sobota, 5 października 2013

Dopóki są motyle...(My garden)

...(a są!) jest jeszcze trochę lata w ogrodzie. W tym roku po raz pierwszy cieszę się budlejami. O jednej myślałam, że wymarzła, ale jej nie wykopywałam. W końcu zaczęła rosnąć i teraz jest największa. Motyle na pewno się z niej cieszą:)





niedziela, 29 września 2013

Plony (My garden)

Wraz z końcem września, czas na prezentację naszych ogrodowych plonów:)
Ze starych śliw zebraliśmy tylko troszeczkę śliwek. Były pyszne i soczyste! Tylko nam smaku narobiły:(


Warzywka z dwóch grządek dziewczynek, pochłaniała głównie nasza świnka morska. Fasolki mieliśmy na jeden obiad:)


...ale za to cukinie, kabaczki i patisony obrodziły - jak w zeszłym roku zresztą - wspaniale. Rosły na naszych kompostownikach.

Tu już przerobione na jedno z licznych dań - podane jako zapiekanka z czosnkiem i miodem...

...a tu jako ciasto cukiniowe w formie Muminka:)


I jeszcze nasze winogrona, też już zjedzone. Zielone obrodziły obficie, z fioletowych znaleźliśmy dwa gronka:)






sobota, 31 sierpnia 2013

Zieleń wśród starych kamienic (Poznań, Poland)

Mały park przy ulicy Zielonej w Poznaniu pokazywałam Wam dwa lata temu. Jest piękny, ale podczas naszej ostatniej tam wizyty, zaskoczyła mnie ilość okolicznego "marginesu" płci męskiej, okupującego prawie wszystkie ławki. Wielka szkoda, bo ich obecność odstrasza zwykłych spacerowiczów. Parki i skwerki pięknieją, ale ci co obsiadali od lat uliczne murki i ławki nie zmieniają się. Mam wrażenie, że nawet ich przybywa, a może wrażenie to potęguje kontrast między nimi a piękną zielenią. W tym przypadku nie wpływa ona na nich inspirująco:( No cóż, nawet i oni przedkładają degustację swych trunków na łonie zadbanej natury nad szare podwórka.

W sierpniu spacerowaliśmy po ulicach dzielnicy w której kiedyś mieszkałam. Możecie o tym przeczytać na blogu Pikinini. Tu pokażę Wam trochę zieleni znalezionej na podwórkach kamienic. Widać, że mieszkają w nich ludzie, którym zależy na ich urodzie:)








piątek, 16 sierpnia 2013

Miasto zakochanych (Chełmno, Poland)

Takim hasłem promuje się Chełmno. Nie wiem skąd ten pomysł... Może wiecie?
To ławeczka w pobliżu parku Pamięci i Tolerancji im. Rydygiera, który powstał w miejscu dawnych cmentarzy różnych wyznań...

A to sam park...


W Chełmnie byliśmy tylko przejazdem więc nie zagłębialiśmy się niestety w parkowe uliczki.
Spodobała nam się zieleń przed Urzędem Miasta...





...i rynek z fontanną...



...oraz śliczne stragany. Chciałabym byśmy doczekali się takich w Poznaniu!



Trochę czasu spędziliśmy u Sióstr Miłosierdzia na terenie starego klasztoru cystersko-benedyktyńskiego.



To zieleń ukryta między historycznymi murami...





Miasto jest bardzo ładne, zieleń miejska dodaje mu jeszcze uroku. Brakuje zdecydowanie kwiatów "prywatnych". Uchwyciliśmy zaledwie takie...




Gdyby tak ukwiecić wszystkie okna, byłoby to prawdziwe miasto miłości;)

czwartek, 15 sierpnia 2013

15 sierpnia 2013 (Poznań, Poland)

Świąteczny bukiet w moim dawnym kościele parafialnym Bożego Ciała w Poznaniu.
























Dziś zrobiliśmy sobie rodzinną wycieczkę sentymentalną:)

sobota, 3 sierpnia 2013

Motylarnia (Bliziny, Poland)

Piękne i niezwykłe miejsce. Motyle zamieszkały tu w uroczym ogrodzie, który powstał zaledwie kilka tygodni temu. Wciąż jestem pod wrażeniem włożonej w motylarnię pracy i serca. Brawa dla Agnieszki z Zielonej Ekspansji!
Oprócz edukacji i doznań estetycznych, gwarantowana świetna zabawa w Świecie Labiryntów. Musicie tam pojechać:) Szerszą relację zamieściłam na blogu Pikinini.







niedziela, 21 lipca 2013

Podwórkowe doniczki z Głośnej (Poznań, Poland)

Niezwykłe, prawda? Takie ogródki założono przed wejściem do poznańskiej kluboksięgarni Głośna.
Wychowałam się na podobnych podwórkach. Że też wcześniej nic takiego nie przyszło nikomu do głowy:)



A to już wnętrze lokalu i doniczki na parapetach. Jak Wam się podoba?


wtorek, 16 lipca 2013

Malwa (My garden)

Nasz malwa - oczywiście biała:) Rośnie na tle parkanu, za którym znajduje się śmietnik. Całość będzie jeszcze zadaszona pergolą z pnącym winobluszczem. Ale kiedy uda się to zrobić, jeszcze nie wiadomo...


niedziela, 14 lipca 2013

Lunch w Weranda Caffe (Poznań, Poland)

Poznańska Weranda Caffe to już od dawna modne miejsce spotkań. Nie zaglądam tam często, głównie ze względu na panujący w lokalu tłok. W ostatni weekend było tam jednak prawie pusto. Wszyscy goście siedzieli w kawiarnianym ogródku. Mi jednak bardziej podobało się wnętrze.
Otwarte na oścież okno wychodzące na skwarną tego dnia ulicę Świętosławską...


...kołysane lekkimi powiewami wiatru, oświetlane rozproszonymi promieniami słońca papierowe ozdoby pod sufitem i gałązki rozchodnika w słoju...


No i pyszny chłodnik ogórkowy z łososiem:) Mniam, mniam...