Klikając na zdjęcia, można je powiększyć.
Het Loo - do lat 70-tych, był letnią rezydencją królewską, później został udostępniony, z czego bardzo się cieszę:) Jest zachwycający!
Barokowe założenie z fontannami, rzeźbami i bukszpanami, a między nimi mnóstwo zaskakujących niespodzianek. Zapraszam na spacer...
Najbardziej podobały mi się rośliny posadzone między bukszpanowymi żywopłotami - zwyczajne ogrodowe i polne kwiaty - chabry, malwy, pnące groszki, słoneczniki...
Długi czas podziwialiśmy trawniki na zboczach. Jak one są koszone i nawożone?!
Rosło też mnóstwo cytrusów w donicach, a przy murach pnące grusze, jabłonie, brzoskwinie, figi...
Przed słońcem można się skryć w obrośniętych bukowym żywopłotem labiryntowych altanach...
Ciekawe gdzie tego lata przechadzała się holenderska królowa:) i czy czasami zagląda jeszcze do Het Loo...
Zapraszam do mnie po wyróżnienie:-) w blogowej zabawie (to prawie łańcuszek św. Antoniego).
OdpowiedzUsuńJakie ciekawe i różnorodne. U nasz rzadko kiedy sadzi się w miejscach publicznych takie "pospolite" rośliny jak np. nagietki albo słoneczniki, a szkoda.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia!
M.
Gode billeder.
OdpowiedzUsuńMange smukke blomster.
Tak for rundvisningen.
Ewo.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Magdo.
No właśnie. Ciągle jeszcze nam trochę daleko do tej estetyki. Pozdrawiam.
Landbohaven
Tak for dit besøg og hilse på.
uwielbiam takie ogrody, bo widać, jak są bezbłędne. A te "zwykłe" rośliny są zwykłe, bo znamy je od tak dawna, już od baroku...
OdpowiedzUsuń