I jeszcze ta bujna zieleń w donicach...
Jak się okazało, na odrestaurowanej łódce funkcjonuje ciekawy hotelik.
A w tej czerwonej - ze skrzynką pocztową, malwą i bluszczem - rozgościła się restauracja.
Kiedy widzę takie miejsca, myślę o naszej biednej Warcie, od której Poznań wciąż się odwraca plecami.
A przecież inspiracji na świecie nie brakuje, prawda?
Trzeba tylko chcieć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń