sobota, 22 stycznia 2011

Aleje Marcinkowskiego (Poznań, Poland)

Na początku XX wieku nazywała się Wilhelmstrasse i zdobiły ją całkiem inne pomniki. Na starych zdjęciach wygląda pięknie. Mniej więcej w tym czasie kiedy zrobiono oba zdjęca (pierwsze w 1904, drugie w 1910 roku), w kamienicy przy tej ulicy mieszkała moja babcia. Musiała wyglądać podobnie do tej dziewczynki, którą widzicie na pierwszym planie.



Niedawno Aleje przeszły całkowitą renowację i przywraca się im wygląd miejsca sprzed dziesięcioleci. Od dawna noszą już inną nazwę - zamiast pruskiego cesarza patronuje im wielki poznański społecznik - doktor Karol Marcinkowski, który doczekał się w końcu swojego pomnika.
Odrestaurowano starą fontannę Kronthala, która fascynuje dzieci wizerunkami delfinów, żab i innych stworzeń wodnych ale stanęły też i nowoczesne rzeźby. Bardzo lubię kiedy stare zabytki łączy się harmonijnie z nową sztuką, a zwłaszcza kiedy towarzyszy temu jeszcze przemyślana zieleń.
Ostatnio spacerowałyśmy Alejami w listopadzie i właśnie wtedy zrobiłam te zdjęcia.









6 komentarzy:

  1. Och jak bym chciala miec maszyne czasu i przenies sie tam na 1 tydzien. Poszukalabym moich pra- dziadkow i zobaczyla jacy byli i czy jestem w czyms do nich podobna. Moze podpowiedzialabym im zeby sie wyniesli za granice w poznich lata 30-stych i nie wracali do poznych 90-siatych. Zostawilabym tez sobie kartke zeby wynalesc facebooka na poczatku roku 2000 i sprzedac po kilku latach...:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne miejsce.
    Bardzo podoba mi się dążenie do przywracania miejscom ich dawnej świetności.
    Chyba muszę się wybrać do Poznania, bo wcale go nie znam chociaż mieszkam zupełnie niedaleko:-)
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie ciekawe zestawienie tradycji z nowoczesnością i jakie piękne kanny :)
    Miłego dnia,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nigdy nie byłam w Poznaniu podobnie jak w stolicy. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się wybrać z rodzinką.
    Chciałam zapytać czy masz może jakieś pomysły na zaaranżowanie grzągek w ogródku ważywnym. Poszukuje teraz pomysłów przed wiosne aby niedługo ruszyć z pracą i urządzić jakiś ogródek na podwórku.
    Pozdrawiam!
    Iza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesujaca wedrówka w czasie. Moze ta dziewczynka to rzeczywiscie twoja babcia???? Ja w Poznaniu bylam tylko przejazdem, ale znam to miasto doskonale z ksiazek Malgorzaty Musierowicz, ktore niegdys namietnie czytalam. Zreszta imieniem jednej z bohaterek zostala nazwana moja corka- Gabrysia (kwiat Kalafiora). Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam za odwiedziny, a do Poznania oczywiście zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń