Nasz ogród oglądam teraz właściwie tylko w weekendy - wtedy jest jasno. Ogród pokryty jest ogromną ilością śniegu, wszystkie rośliny śpią, ale wciąż pełno tu życia. Zawładnęły nim ptaki - najwięcej mamy sikorek, ale pojawia się też kos, sójki i oczywiście sroki. Uwijają się szybko wokół rozwieszonych u nas karmników by zdążyć napełnić brzuszki przed zmrokiem.
My też musimy zdążyć by uzupełniać im pokarm:)
Na ty zdjęciu widać właśnie sójkę - łakomczuszkę, która zgrabnie wspina się po pręcie, by dostać się do wiszącej na nim kulki tłuszczowej. Widać było, że bardzo smakuje jej ten tradycyjny pokarm sikorek.
Winter in my garden. Snow and bird feeders are everywhere:)
Przepiekny ogrod! Nawet wydawalo by sie, ze tak niewdzieczna pora powinien byc smutny. Ale nie! twoj jest magiczny i cudowny! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas też wszystko przysypane, albo lepiej zasypane śniegiem, jest go wszędzie pełno.. A u Ciebie bardzo, bardzo podoba mi się ten karmnik ala domek skandynawski:-) sliczny po prostu:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za te miłe komentarze. Wolę jednak nasz ogród w kolorze zielonym i jak co roku nie mogę jakoś zimą uwierzyć, że znów będzie tak wyglądał:)
OdpowiedzUsuń