Ogrodnicze dzieła dojrzane z wieży widokowej Euromast (185 m). Ciekawe czy ich twórcy wjeżdżają tu by kontrolować efekty swojej pracy:)
środa, 31 sierpnia 2011
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Malwy w porcie (Rotterdam, Netherlands)
Drewno kominkowe na jednej z łodzi cumujących przy kanale, wzbudziło moje prawdziwe zainteresowanie.
I jeszcze ta bujna zieleń w donicach...
Jak się okazało, na odrestaurowanej łódce funkcjonuje ciekawy hotelik.
A w tej czerwonej - ze skrzynką pocztową, malwą i bluszczem - rozgościła się restauracja.
I jeszcze ta bujna zieleń w donicach...
Jak się okazało, na odrestaurowanej łódce funkcjonuje ciekawy hotelik.
A w tej czerwonej - ze skrzynką pocztową, malwą i bluszczem - rozgościła się restauracja.
Kiedy widzę takie miejsca, myślę o naszej biednej Warcie, od której Poznań wciąż się odwraca plecami.
A przecież inspiracji na świecie nie brakuje, prawda?niedziela, 28 sierpnia 2011
Uliczki w Tilburgu (Netherlands)
Tilburg w którym mieszkaliśmy podczas pobytu w Holandii, nie był ładnym miastem. W przeciwieństwie do katalogowych wsi i przemieści, był zaśmiecony i dość sztampowy, choć urbanistycznie spójny i harmonijny.
Można w nim było jednak spotkać zadbane zakątki i obsadzone zielenią domy...
Można w nim było jednak spotkać zadbane zakątki i obsadzone zielenią domy...
sobota, 27 sierpnia 2011
Ogrody zamkowe w Arcen (Netherlands)
Ogrody rozciągają się na wokół zamku w Limburgii. Są tak różnorodne, że spędzić można w nich prawie cały dzień, co my z przyjemnością uczyniliśmy. Mimo wakacji, nie było tu tłumów. I choć wśród spacerowiczów przeważali rześcy emeryci, dzieci również nie będą się tu nudzić. O tym co może je zainteresować, przeczytacie na moim blogu Pikinini.
Po wejściu do ogrodów znaleźliśmy się najpierw w rozległym rosarium i choć podziwiam takie założenia, trudno mi przebywać w nich długo w czasie słonecznych dni, a w takim właśnie - bardzo upalnym - tam byliśmy.
Z przyjemnością weszłam więc do ogrodów cienistych wypełnionych wodą i tajemniczymi ścieżkami.
Bardzo podobały mi się również skały wśród których urządzono bardzo urokliwą trasę mini golfa (z której skorzystaliśmy). Po lunchu dotarliśmy do ogrodów włoskich i orientalnych. Woda była właściwie wszędzie - w postaci stawów, kaskad, fontann, strumyków. Odkryliśmy mnóstwo ciekawych rzeźb, zwierząt i roślin i po prostu odpoczęliśmy.
Po wejściu do ogrodów znaleźliśmy się najpierw w rozległym rosarium i choć podziwiam takie założenia, trudno mi przebywać w nich długo w czasie słonecznych dni, a w takim właśnie - bardzo upalnym - tam byliśmy.
Z przyjemnością weszłam więc do ogrodów cienistych wypełnionych wodą i tajemniczymi ścieżkami.
Bardzo podobały mi się również skały wśród których urządzono bardzo urokliwą trasę mini golfa (z której skorzystaliśmy). Po lunchu dotarliśmy do ogrodów włoskich i orientalnych. Woda była właściwie wszędzie - w postaci stawów, kaskad, fontann, strumyków. Odkryliśmy mnóstwo ciekawych rzeźb, zwierząt i roślin i po prostu odpoczęliśmy.
środa, 24 sierpnia 2011
Czy park rozrywki może być ogrodem? (Efteling, Netherlands)
O atrakcjach Eftelingu - parku rozrywki w Holandii, napisałam na blogu Pikinini. Tutaj chciałabym zwrócić Waszą uwagę na piękną zieleń, którą zapewne trudno utrzymać w miejscu tak pełnym ludzi. Rośliny rosną tu bujnie, a całość założenia jest niezwykle malowniczo zaaranżowana. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, bo zupełnie nie spodziewałam się tu takiego ogrodu!
Wszędzie wisiały takie estetyczne kosze na śmieci. Regularnie opróżniane! Podczas całego dnia w Eftelingu, nie widzieliśmy ani jednego przepełnionego śmietnika.
W takiej spacerowej łódeczce można było przepłynąć niewielką rzeczką całkiem spory dystans.
Bardzo podobały mi się piękne brukowane trakty. Tu - wokół sadzawki - widać starą cegłę. Dzieci wolały przebiegać raczej środkiem stawku, z kamienia na kamień...
Wszędzie wisiały takie estetyczne kosze na śmieci. Regularnie opróżniane! Podczas całego dnia w Eftelingu, nie widzieliśmy ani jednego przepełnionego śmietnika.
W takiej spacerowej łódeczce można było przepłynąć niewielką rzeczką całkiem spory dystans.
Bardzo podobały mi się piękne brukowane trakty. Tu - wokół sadzawki - widać starą cegłę. Dzieci wolały przebiegać raczej środkiem stawku, z kamienia na kamień...
sobota, 20 sierpnia 2011
Letnia rezydencja królewska w Het Loo (Netherlands)
Ten ogród - jako pierwszy - znalazł się na trasie naszej wakacyjnej wędrówki przez Holandię, do Wielkiej Brytanii. W kolejnych postach, będę zamieszczała ogrodowe zdjęcia z tej podróży. A inne znajdziecie też na moim blogu Pikinini.
Klikając na zdjęcia, można je powiększyć.
Het Loo - do lat 70-tych, był letnią rezydencją królewską, później został udostępniony, z czego bardzo się cieszę:) Jest zachwycający!
Barokowe założenie z fontannami, rzeźbami i bukszpanami, a między nimi mnóstwo zaskakujących niespodzianek. Zapraszam na spacer...
Najbardziej podobały mi się rośliny posadzone między bukszpanowymi żywopłotami - zwyczajne ogrodowe i polne kwiaty - chabry, malwy, pnące groszki, słoneczniki...
Długi czas podziwialiśmy trawniki na zboczach. Jak one są koszone i nawożone?!
Rosło też mnóstwo cytrusów w donicach, a przy murach pnące grusze, jabłonie, brzoskwinie, figi...
Przed słońcem można się skryć w obrośniętych bukowym żywopłotem labiryntowych altanach...
Ciekawe gdzie tego lata przechadzała się holenderska królowa:) i czy czasami zagląda jeszcze do Het Loo...
Klikając na zdjęcia, można je powiększyć.
Het Loo - do lat 70-tych, był letnią rezydencją królewską, później został udostępniony, z czego bardzo się cieszę:) Jest zachwycający!
Barokowe założenie z fontannami, rzeźbami i bukszpanami, a między nimi mnóstwo zaskakujących niespodzianek. Zapraszam na spacer...
Najbardziej podobały mi się rośliny posadzone między bukszpanowymi żywopłotami - zwyczajne ogrodowe i polne kwiaty - chabry, malwy, pnące groszki, słoneczniki...
Długi czas podziwialiśmy trawniki na zboczach. Jak one są koszone i nawożone?!
Rosło też mnóstwo cytrusów w donicach, a przy murach pnące grusze, jabłonie, brzoskwinie, figi...
Przed słońcem można się skryć w obrośniętych bukowym żywopłotem labiryntowych altanach...
Ciekawe gdzie tego lata przechadzała się holenderska królowa:) i czy czasami zagląda jeszcze do Het Loo...
Subskrybuj:
Posty (Atom)