To samo skrzyżowanie, które sfotografowałam prawie 2 lata temu: TU
Aranżacja trochę inna, ale też kanny - tego lata czerwone.
Mam nadzieję, że już zawsze będą tu sadzone.
niedziela, 24 lipca 2011
piątek, 22 lipca 2011
Zwykłe skrzyżowanie w małym mieście (Swarzędz, Poland)
Deszcz pada już od kilku dni. Jest szaro i monotonnie...
Czyż nie robi się weselej od widoku tych kolorowych kwiatków?
Czyż nie robi się weselej od widoku tych kolorowych kwiatków?
Etykiety:
Miejskie ulice (Urban space),
Polska (Poland),
Swarzędz
środa, 20 lipca 2011
Zielone Ogródki (Poznań, Poland)
Mieszkałam niedaleko tego parku i nigdy nie przyszło mi do głowy by robić w nim zdjęcia. Przez długie lata było to obskurne miejsce z wyschniętą fontanną. Teraz jest tu nie tylko pięknie, ale i interesująco.
Etykiety:
Miejskie parki (City parks),
Polska (Poland),
Poznań
sobota, 16 lipca 2011
Kwiaty w Dębowym Lesie (Poland)
Dębowy Las to niezwykłe gospodarstwo prowadzone w Wielkopolsce przez parę Anglików. Byliśmy tam już jakiś czas temu, ale ciągle jestem pod urokiem farmy. Tak pięknych kwiatów nie widziałam chyba w żadnym polskim obejściu...
Nasze córki codziennie wyruszały z koszykami na obchód zagrody, szukając ukrytych w różnych miejscach jajek. Tu znalazły je w liściach cukinii...
A dookoła piękne pola i łąki...Spokojnie i leniwie...Ach, zatęskniłam:)
Nasze córki codziennie wyruszały z koszykami na obchód zagrody, szukając ukrytych w różnych miejscach jajek. Tu znalazły je w liściach cukinii...
A dookoła piękne pola i łąki...Spokojnie i leniwie...Ach, zatęskniłam:)
sobota, 9 lipca 2011
Wiejskie ogródki (Dziekanowice, Poland)
Ogródki, które dziś podziwialiśmy, znaleźliśmy w Wielkopolskim Parku Etnograficznym w Dziekanowicach. Skromne, niewymagające, a użyteczne i piękne. Poza skansenami, chyba już trudno takie spotkać w polskich wioskach.
niedziela, 3 lipca 2011
Plac Niezłomnych w Swarzędzu (Poland)
Na początku XX wieku, na tym placu stał całkiem okazały kościół ewangelicki.
Jego parafianie już od dawna spoczywają na cmentarzu, zamienionym w park, w którym wiosną odkryłam krokusową łączkę.
Plac, od kiedy go pamiętam, był zaniedbanym miejscem, na którym gromadzili się miejscowi degustatorzy tanich napojów wyskokowych.
A jednak i tu - jak ostatnio w całym Swarzędzu! - zaczęło się coś dziać z upiększaniem miejskiej przestrzeni. Rewitalizację placu poprzedziły badania archeologiczne pozostałości kościoła.
W maju pojawiła się nowa nawierzchnia, ławki, nowoczesne latarnie, donice i klomby z roślinami, a co najważniejsze ciekawa rozległa fontanna z wodą tryskającą wprost z poziomu płyt.
Między strumieniami biegają i jeżdżą na rowerach dzieci, a na ławkach widać odpoczywające rodziny.
W części placu położono miękką nawierzchnię, przyjazną pewnie bawiącym się tu dzieciom.
Obok fontanny znalazłam również nieduży fragment odkopanych ścian kościoła, przykryty szybami. Pomysł jest dobry, ale - jak widać nie sprawdził się - w naszym, nie do końca przywykłym do takich wzorów, społeczeństwie. Pancerne szyby są po prostu porozbijane i tylko przez jedną z nich cokolwiek widać.Swoją drogą, przydałaby się jeszcze stosowna tablica, informująca o historii tego miejsca, najlepiej ze starymi zdjęciami. Sama przeszklona tafla niewiele mówi.
Szkoda oczywiście, że destrukcyjne "elementy", które wciąż niestety przebywają na tym placu, nie potrafią jeszcze się ucywilizować. Ale mam nadzieję, że i to się kiedyś zmieni.Widać, że otaczające plac domy, również stają się coraz ładniejsze i robi się tu naprawdę coraz bardziej urokliwie.
Jego parafianie już od dawna spoczywają na cmentarzu, zamienionym w park, w którym wiosną odkryłam krokusową łączkę.
Plac, od kiedy go pamiętam, był zaniedbanym miejscem, na którym gromadzili się miejscowi degustatorzy tanich napojów wyskokowych.
A jednak i tu - jak ostatnio w całym Swarzędzu! - zaczęło się coś dziać z upiększaniem miejskiej przestrzeni. Rewitalizację placu poprzedziły badania archeologiczne pozostałości kościoła.
W maju pojawiła się nowa nawierzchnia, ławki, nowoczesne latarnie, donice i klomby z roślinami, a co najważniejsze ciekawa rozległa fontanna z wodą tryskającą wprost z poziomu płyt.
W części placu położono miękką nawierzchnię, przyjazną pewnie bawiącym się tu dzieciom.
Szkoda oczywiście, że destrukcyjne "elementy", które wciąż niestety przebywają na tym placu, nie potrafią jeszcze się ucywilizować. Ale mam nadzieję, że i to się kiedyś zmieni.Widać, że otaczające plac domy, również stają się coraz ładniejsze i robi się tu naprawdę coraz bardziej urokliwie.
Cieszę się z kolejnych takich odkryć w Swarzędzu. Miasto jest po prostu coraz bardziej zielone i zadbane. A jeszcze w zeszłym roku, planowałam jesienną akcję partyzantki ogrodniczej. Może obywatelskie sadzenie cebulek kwiatowych na zaniedbanych ulicach, nie będzie jednak konieczne?
Etykiety:
Miejskie ulice (Urban space),
Polska (Poland),
Swarzędz
Subskrybuj:
Posty (Atom)