Pomoc starszej siostry i mamy też się przydała, ale to prawie zupełnie samodzielne, pierwsze dziecięce sukcesy naszej Zosi na polu florystyki i hodowli zwierząt;)
Samodzielnie upleciony wianek...
...i wyhodowane z małych gąsienic motyle. O tej hodowli pisałam więcej na blogu Pikinini.
No to serdeczne gratulacje z życzeniami dalszych sukcesów;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę.
"Na głowie kwietny ma wianek,
OdpowiedzUsuńW ręku zielony badylek..."
A baranka masz? Bo motylków zatrzęsienie, prawda?
Brawo, gratuluję ! A baranka mogę pożyczyć :)
OdpowiedzUsuńsuper ;)) pozdrowienia
OdpowiedzUsuń