W listopadzie i grudniu trudno mi znaleźć czas na inne ogrody poza tym - KLIK;)
W czasie intensywnej pracy, musiało jednak wystarczyć sił na zabezpieczenie prawdziwych mych roślin przed mrozem i zapewnienie posiłku ptakom...
Spadło dużo, dużo śniegu...
...który zdążył już niestety stopnieć:( Pozostały nam tylko ukryte jeszcze w zakamarkach białe poduszeczki i bałwan, który okrywa posadzoną jesienią, młodziutką budleję...
No cóż, nie zdążyłam z ogrodowymi życzeniami świątecznymi więc poświątecznie, życzę tej zimy wielu PRAWDZIWYCH bałwanów w Waszych ogrodach:)
Oj, asortyment imponujący! :))) Bardzo lubię Twój sklep! Czy mi się wydaje, czy na piątym zdjęciu widzę paproć zanokcicę? Pytam,bo to moja ogrodowa ulubienica i o niej przed chwilą wspomniałam na moim blogu ;) Mam ją właśnie w profilowym serduszku! Czyżbym nie tylko ja ją lubiła ? :))) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńja swojej budlei nie osłoniłam :( jakos tak zwlekałam, aż zapomniałam. a to już druga, bo pierwsza przemarzła :(
OdpowiedzUsuńboszzzz, jakże juz tęsknię za wiosną!
pozdrowienia!
Agnieszko
OdpowiedzUsuńTak to zanokcica skalna. Malutka. Mam takich trzy i rosną podobnie jak u Ciebie przy wodzie. U nas nad kaskadką na skalniaku. Bardzo je lubię:)
Aneto
To moja pierwsza budleja, w dodatku prezent więc dmucham na zimne:) Oj ja też tęsknie za wiosną!
Pikinini, budleje odbiją od korzenia. Nie ma się co martwić. Pierwszy sezon to i owszem, ale później będzie na tyle silna, że da radę. Widziałam w cieplejszych częściach Europy, nawet w Niemczech czy Słowacji, takie wysokie budleje. Ale u nas mrozy je ścinają. Niby wytrzymują do -15*C, ale u mnie przezimowały w bezśnieżną zimę przy - 23*C i to bez okrycia, tylko ściółki miały kilka cm. i niektóre włókninę na ziemi. Bardzo je lubimy gdy kwitną. Acha, na nowe pędy trzeba ciut poczekać, ale jak już się ukarzą, to szybko rosną. :) Pozdrawiam serdecznie i oby do wiosny! :)))
UsuńNiestety u mnie budleje przemarzły doszczętnie któregoś roku ale pewnie znowu je posadzę bo jak żaden inny krzew przyciągają motyle. Znam ogród w Szczecinie gdzie miała z 5 metrów wysokości, niestety poprzednia zima bardzo jej zaszkodziła.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Może to kwestia odmiany. Ja kupuję celowo te najbardziej odporne z dostępnych na rynku, bo z góry zakładam, że nie będę ich jakoś specjalnie traktować. Nie zawsze idzie to w parze z urodą, ale wybór jest dość szeroki. Warto ją mieć w ogrodzie. Ta 5 metrowa to chyba gatunek, bo odmiany rosną najwyżej do 2,5 m. Szkoda, że jej nie widziałam, bardzo je lubię :(
UsuńTalibro, Agnieszko
UsuńDziękuję za budlejowe rady. Zobaczymy co wydarzy się u nas. Nasza budleja ma mieć białe kwiaty. Posadziłam ją na nowej rabacie, którą zagospodarujemy na całego dopiero wiosną. Ma to być taki warzywnik z miejscem motylowym:)
Pozdrawiam!