Z relacji Agnieszki: "Miejsce podobne do nowojorskiego Central Park - zieleń otoczona drapaczami chmur - pełno biegaczy, ćwiczących tak lub siak. W poranki uprawia się tu tai-chi..."
A tu spotkanie z waranem! Są niebezpieczne i należy ich unikać. Z relacji koleżanki pracującej w poznańskim zoo, wiem, że w Poznaniu nie ma surowicy na ich jad. "Przy parku Lumphini jest ich dużo, aj, aj...!
W Tajlandii jak waran wejdzie do domu to bardzo zły zmak na nieszczęście..."
Ba! Nie dziwię się wcale:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz