Nareszcie zakwitły. Śnieżyczki były oczywiście pierwsze, później wrzośce, a teraz krokusy. Jesienią muszę zasadzić ich jeszcze więcej. Ich widok znacznie podnosi poziom optymizmu. Na rabatach jeszcze pusto, szaro-buro, a dzięki krokusom jednak wesoło:)
Przybyło też pracy pszczołom. Krzątają się wokół kwiatów, przepychają. Dziś obserwowaliśmy jak odlatują z naszych rabatek, obładowane żółtym pyłkiem.
Rzeczywiście u Ciebie bardziej biało-fioletowo jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Podziwiam Twój ogród i talent. Wspaniałe kwiaty. Zaczyna się sezon więc chętnie tu będę zaglądać i podpatrywać. Może za rok lub dwa zajmę się organizacją przestrzenną podwórka, bo jak narazie domu nie mogę ogarnąć po przeprowadzce, a w warzywnym ogródku jeszcze nic nie zasiane. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń