sobota, 26 marca 2011

Jak szukałam wiosny w Swarzędzu (Poland)

O tej porze roku, na ulicach wielu europejskich miast widać już mnóstwo kwiatów. Wyrastają między pasami jezdni, przy chodnikach i w parkach.
Widząc jak wiele - pod kątem ogrodniczego zagospodarowania przestrzeni - zmienia się i u nas, myślałam, że poznańskie ulice również zakwitną. Niestety nic takiego nie zauważyłam.
Ku własnemu zaskoczeniu, natknęłam się jednak na małą krokusową łączkę w Swarzędzu. Krokusy w dwóch kolorach, posadzono pod jednym z drzew, w parku który mieści się na miejscu dawnego cmentarza ewangelickiego. Po cmentarzu nie pozostało wiele śladów - kilka kamiennych podmurówek. Od niedawna, stoi tam również pamiątkowy głaz z informacją.
Regularnie, w równych rządkach rosnące tu krokusy, kojarzą mi się trochę z historią tego miejsca, ale nie wiem czy z takim założeniem zostały w ten sposób posadzone.





Ucieszona krokusową łączką, postanowiłam poszukać kwiatów na innych swarzędzkich ulicach. W mieście założono wiele nowych kwietników, ale krokusów już nigdzie więcej nie było!
Znalazłam jednak je jeszcze wokół małego drzewka, przy szkole podstawowej do której chodzą moje córki.
Czy słyszeliście o partyzantce ogrodniczej? Jesienią spróbuję chyba tej działalności i posadzę krokusowe cebule na którymś ze swarzędzkich rond. A może ktoś chciałby się przyłączyć?:)


czwartek, 24 marca 2011

Kwitną! (My garden)

Nareszcie zakwitły. Śnieżyczki były oczywiście pierwsze, później wrzośce, a teraz krokusy. Jesienią muszę zasadzić ich jeszcze więcej. Ich widok znacznie podnosi poziom optymizmu. Na rabatach jeszcze pusto, szaro-buro, a dzięki krokusom jednak wesoło:)
Przybyło też pracy pszczołom. Krzątają się wokół kwiatów, przepychają. Dziś obserwowaliśmy jak odlatują z naszych rabatek, obładowane żółtym pyłkiem.





poniedziałek, 14 marca 2011

Pierwsze...(My garden)

Kto ma dużo drzew w ogrodzie, musi też sporo popracować. Liście z trawnika trzeba zgrabić jesienią, ale i na wiosnę jeszcze sporo zostało. Mnóstwo liści leżało też całą zimę na rabatach, przykrywając rośliny i pomagając im przetrwać mrozy. Teraz kiedy wreszcie wyszło trochę słońca, mogliśmy wszystko wygrabić by nacieszyć się tym co już całkiem śmiało wychodzi spod ziemi.
Nie sposób było jednak nie patrzeć również w niebo, gdzie z hałasem przelatywały ogromne klucze ptaków. 
Wiele z nich kierowało się pewnie na pobliskie nam rozlewiska Cybiny gdzie zaczynają gniazdowanie.
Nareszcie widać wiosnę!




sobota, 5 marca 2011

Ogrody w filmie: Ogródek Marii Antoniny

Byłam tam bardzo dawno temu. Dziś obejrzałam film Sofii Copolli "Maria Antonina"... i zapragnęłam wrócić do Wersalu, by jeszcze raz zobaczyć "wioskę" królowej.