XVIII-wieczna przestrzeń zwana the Circus, to jedno z ciekawszych miejsc jakie widziałam.
Nie mogłam napatrzeć się na małe ogródeczki. Są to właściwie przedogródki, z wejściem do mieszkania. Schodzi się do nich po stromych schodach, aż do poziomu piwnicy. Otoczone są żelaznymi płotami. Każdy inny i zadbany, co na pewno jest sporą sztuką w tak zacienionych miejscach. Ślicznie!
Uwielbiam jak ludzie chociażby najmniejszą przestrzeń ukwiecają.Jest to bardzo przyjemne dla oczu własnych i przechodniów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś pięknego! Czy tak nie mogłyby wyglądać nasze podwórka?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Beautiful gardens; my favorite space. Is that a Polish Pride clematis in your header? I grew one for the first time last summer.
OdpowiedzUsuńPodobne ogródki widziałam w Brihgton i potem jeszcze w kilku innych angielskich miastach, ale przyznaję zabrakło mi odwagi by fotografować prywatne posesje. Co nie zmienia faktu iż są urocze:)
OdpowiedzUsuń