Galanthus nivalis, czyli nasze kochane przebiśniegi. U nas we Wrocławiu też już zakwitły, wraz z rannikami, co dopiero od niedawna są u nas sprzedawane :)
Witaj, uprzejmie donosze, że z tygodniowym opóźnieniem w stosunku do Was, do stolicy też dotarła wiosna i od wczoraj też już mam przebiśniegi!! Ściskam, M.
Titania, Yes, it's very cute:) Greetings from Poland Magdo, Super! Te pierwsze kwiaty jednak najbardziej cieszą:) Ja z kolei zawsze obseruję, że w Hamburgu te same roślinki co u nas też kwitną z nawet więcej niż tygodniowym wyprzedzeniem.
Łoł! Jak Ci zazdroszczę, u nas znowu biało :(
OdpowiedzUsuńM.
Piękny blog:)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMagdo,
OdpowiedzUsuńU nas też znów wszystko zasypane:( Idę sprawdzić czy widać jeszcze śnieżyczkę.
Peninio,
Dziekuję za miłe odwiedziny:)
Galanthus nivalis, czyli nasze kochane przebiśniegi. U nas we Wrocławiu też już zakwitły, wraz z rannikami, co dopiero od niedawna są u nas sprzedawane :)
OdpowiedzUsuńFibius,
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Ranników jeszcze nie mam, ale będę sadziła. O tej porze roku wszelkie kwiecie w ogrodzie jest bezcenne:)
Is it not exciting when the first flowers emerge from their dark tomb where they have spent the cold winter days. Tiny Galanthus are cute.
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńuprzejmie donosze, że z tygodniowym opóźnieniem w stosunku do Was, do stolicy też dotarła wiosna i od wczoraj też już mam przebiśniegi!!
Ściskam,
M.
Titania,
OdpowiedzUsuńYes, it's very cute:)
Greetings from Poland
Magdo,
Super! Te pierwsze kwiaty jednak najbardziej cieszą:)
Ja z kolei zawsze obseruję, że w Hamburgu te same roślinki co u nas też kwitną z nawet więcej niż tygodniowym wyprzedzeniem.