piątek, 24 stycznia 2014

Miłorzębowe zakładki...

Na sobotnim spotkaniu z dziećmi w księgarni Pinokio, powstały takie oto zakładki do książek...
Liść miłorzębu zabezpieczy je przed pasożytami:-) Jako symbol miłości przyniesie też radość bliskim dzieciom osobom, które zechcą obdarować...

















Więcej zdjęć z warsztatów można zobaczyć TUTAJ lub TUTAJ...
Ciekawe dlaczego tak mało tych drzew wciąż u nas rośnie. Nie myślę o ogrodach prywatnych, ale o
parkach i ulicach. Czy miłorzęby rosną może w Waszych miastach?

niedziela, 12 stycznia 2014

Wszystko przez miłorząb...

Długo nie było mnie na blogu, trudno znaleźć czas na wszystko…
A oto jeden z największych współwinnych mojej nieobecności - miłorząb:)



Bardzo lubię to drzewo, stało się jednym z bohaterów napisanej przeze mnie książki. Znajdziecie ją TUTAJ.




Cztery żywioły i dwa koziołki są oczywiście jej głównymi bohaterami, ale miłorząb też jest ważny. Gra istotną rolę na szlaku ognia…
Tym szlakiem podążały właśnie nasze jesienne wycieczki wokół poznańskiego Starego Rynku.




Miłorząb jest fascynujący, wciąż odkrywam wiele związanych z nim ciekawostek – właściwościach zdrowotnych, antyseptycznych, tłumiących ogień, o sile przetrwania i długowieczności.
Dzieciom podoba się „sercowaty” kształt liści, które są symbolem długiej, silnej miłości i cieszą się, z podsuwanych im artystycznych inspiracji.




W czasie ostatnich warsztatów, uczyliśmy się składać origami w kształcie liści miłorzębu…



W przyszłą sobotę, w czasie spotkania z dziećmi w swarzędzkiej księgarni Pinokio, zrobimy magiczne zakładki do książek z liśćmi miłorzębu. Przyjdźcie jeśli będziecie w pobliżu:)
Potrzebne nam liście zebraliśmy na szczęście już dużo wcześniej w arboretum kórnickim.



Zamkowy park należał do Działyńskich, rodziny która posadziła miłorząb również przy swym poznańskim pałacu. Obecność miłorzębów w Kórniku jest mocno zaakcentowana na spacerowych uliczkach…



…w Poznaniu trochę się nie pamięta o tym niezwykłym drzewie, ale mam nadzieję, że trochę uda się to zmienić:)
Na ulicy Franciszkańskiej opadły już liście i ostatnie nasiona…




Drzewo, które całe połyskiwało złotem w czasie naszych listopadowych wycieczek, jest już nagie…



Ostatnie liście opadają podobno nagle w czasie nadejścia mrozów. Widzieliście kiedyś taki złoty deszcz?

A może macie inne doświadczenia związane z tym drzewem? Jestem bardzo ciekawa:)